sobota, 22 listopada 2014

Olejnik, kobita z geriatryka

Zawsze uważałem Panią Monikę, za nieprofesjonałkę, ot taka wyszczekana baba, której dali mikrofon do ręki, a następnie dopuścili na wizję, gdzie może codziennie zabłysnąć nowymi butami. Przy odrobinie szczęścia i z niewielką pomocą kumpli i znajomych królika zrobiła, jak na polskie warunki oszałamiającą karierę, nie mając przy tym za grosz prawdziwie dziennikarskiej iskry bożej. Jest rozpoznawalna wszędzie i może sobie pozwolić na facecje ze wszystkiego. No cóż media to czwarta władza.
Jednak w ostatnim tygodniu, podstarzała gwiazdeczka mocno przegięła. Z pianą na ustach i szaleństwem w głosie zaczyna grać pierwsze skrzypce w swoich programach i ustawia na baczność odpytywanych polityków. Ona już ich nie słucha i nie pozwala słuchać oglądaczom i radiofanom, ona swych interlokutorów poucza i strofuje. Ostatni popis, ostentacyjne i zupełnie nie uzasadnione i przez to szalenie aroganckie,  przerwanie wywiadu z Ziobrą, czy zabawny passus "proszę nie mówić na Kaczyńskiego i Millera per premierzy, ale byli premierzy", śmieszne i żałosne, prawda. Myślę, ze geriatryk i psychiatra, to najodpowiedniejsi specjaliści dla tej pani. Zdaje się, że wychodzi jej bokiem, prawie codzienne obcowanie z takimi typami jak Stefan N, czy Janusz P. Uważam, że jej audycje powinny zostać zbojkotowane przez wszystkich rozsądnych i trzeźwych polityków, a takich szęśliwie mamy wielu. Niech w programach Pani Redaktor, króluje Szalony Stefan, Janusz z Biłgoraja czy łaknący poklasku obślizły Urban. http://vod.gazetapolska.pl/8586-olejnik-wsciekla-za-krytyke-komorowskiego-nakrzyczala-na-ziobre-i-wyszla http://wpolityce.pl/polityka/223033-czuje-sie-jak-w-latach-80-a-ja-te-czasy-akurat-dobrze-pamietam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz