Kulczyk nigdy nie był bohaterem z mojej bajki. Najpierw pierwszy milion dolarów otrzymany na rozwinięcie pierwszego biznesu, od Taty peerelowskiego agenta .
W pierwszych latach Wolnej Polski, lukratywny kontrakt na zaopatrzenie całej krajowej policji w Volkswageny. Następnie wsparcie dla Wałęsy w moskiewskich negocjacjach z Jelcynem. Dalej, szczęśliwie nieudana próba skłonienia polskich władz do sprzedaży Lotosu Sovietom. Potem rozstawianie po kątach Zarządu Orlenu, chociaż udziałowce był mikrym, ale Kwach z Millerem jedli mu z ręki i zawsze trzymali ruki po szwam. Kolejna głośna sprawa, zakup za francuskie pieniądze, Telekomunikacji Polskiej i błyskawiczne odsprzedanie jej Żabojadom. Ostatnio, dosyć pogmatwana sprawa nabycia polskiej chemii za sprawą zakupu Ciechu. O tak drobnej sprawie jak Browary Wielkopolskie, nawet nie warto wspominać.
Wszystko to w oparach dość gęstej mgiełki łączącej Kulczykholdingi z Władzą.
Na koniec wykup wszystkich "Sowich" taśm ze swoim udziałem. Zaraz, zaraz jak to się nazywa PPP, czyli Partnerstwo Publiczno Prywatne, albo jakoś tak.
Na koniec Wielki Finał, czyli zupełnie niezrozumiały zabieg w wielkiej publicznej(!!!) krankkasowej klinice w Wiedniu, no i spektakularne zejście z tego padołu.
Trochę to dziwne i zastanawiające, a może, a może, Kulczyk.......ŻYJE i jak ELVIS ukrywa się przed gawiedzią!
Zakładając taki scenariusz, najpierw drobna operacja plastyczna, potem przenosiny na kupioną karaibską wyspę i spokojne zarządzanie majątkiem rączkami swego brodatego synusia i córeczki eks księżniczki Lubomirskiej.
Nieprawdaż, że to wielce oszołomska teoria?!
Jak jednak mówią, dobrze poinformowani, Amerykanie nigdy nie wylądowali na Księżycu, Elvisa ostatnio widziano w Memphis, a Hitler z Bormanem do tej pory spokojnie żyją w Argentynie!
piątek, 31 lipca 2015
środa, 29 lipca 2015
Meblowozem PO kraju
Jadą wozy kolorowe,
Wiozą krzesła i stoliki,
Posiedzenie wyjazdowe,
Rząd odbędzie w mieście Ryki!
Łódź i Wrocław zaliczony,
Teraz przyszedł czas na zmiany!
W każdym mieście i miasteczku,
Rozłożymy swe majdany!
Niech się każdy obywatel,
Czy to młody, czy stareńki,
Przyzwyczai do praktyki,
Załatwiania spraw od ręki!
Że praktyka terminowa,
I zakończą ją wybory!
Nas nie boli o to głowa,
Bo następców to są zmory!
Jednak sprawa polityczna,
Opozycja gromko skrzeczy,
Że za Premier Ewą Kopacz,
Meblowozem wożą rzeczy!
Mam ja dla Was na to radę,
Co zabiegów nie wymaga!
Dla każdego taborecik,
No i stolik, co się składa!
Niechaj każdy w kufereczku,
Swej rządowej limuzyny,
Meble wozi turystyczne
I rozkłada na godziny!
Po skończonej nasiadówce,
W Pcimiu Dolnym lub Kraśniku,
Bez problemu znów się znajdą,
W limuzyny bagażniku!
A gdy przyjdzie czas oddechu,
I na grilla będą chwile,
Znów rozłożą swe mebelki
Fundatorkę wspomną mile.
Puenta dzisiaj będzie prosta,
Bo z pielgrzymek kraj się śmieje,
Czas się wreszcie opamiętać
I powrócić znów w Aleje! (Ujazdowskie)
http://wpolityce.pl/m/polityka/260786-krzesla-stoly-mikrofony-rzecznik-kopacz-bezradny-na-wyjazdowe-posiedzenie-rzadu-dostarczono-dodatkowe-wyposazenie
Wiozą krzesła i stoliki,
Posiedzenie wyjazdowe,
Rząd odbędzie w mieście Ryki!
Łódź i Wrocław zaliczony,
Teraz przyszedł czas na zmiany!
W każdym mieście i miasteczku,
Rozłożymy swe majdany!
Niech się każdy obywatel,
Czy to młody, czy stareńki,
Przyzwyczai do praktyki,
Załatwiania spraw od ręki!
Że praktyka terminowa,
I zakończą ją wybory!
Nas nie boli o to głowa,
Bo następców to są zmory!
Jednak sprawa polityczna,
Opozycja gromko skrzeczy,
Że za Premier Ewą Kopacz,
Meblowozem wożą rzeczy!
Mam ja dla Was na to radę,
Co zabiegów nie wymaga!
Dla każdego taborecik,
No i stolik, co się składa!
Niechaj każdy w kufereczku,
Swej rządowej limuzyny,
Meble wozi turystyczne
I rozkłada na godziny!
Po skończonej nasiadówce,
W Pcimiu Dolnym lub Kraśniku,
Bez problemu znów się znajdą,
W limuzyny bagażniku!
A gdy przyjdzie czas oddechu,
I na grilla będą chwile,
Znów rozłożą swe mebelki
Fundatorkę wspomną mile.
Puenta dzisiaj będzie prosta,
Bo z pielgrzymek kraj się śmieje,
Czas się wreszcie opamiętać
I powrócić znów w Aleje! (Ujazdowskie)
http://wpolityce.pl/m/polityka/260786-krzesla-stoly-mikrofony-rzecznik-kopacz-bezradny-na-wyjazdowe-posiedzenie-rzadu-dostarczono-dodatkowe-wyposazenie
Kulczykowe memento
Niektórzy mówią: umarł, a taki był bogaty!
Wtedy ktoś z tłumu rzekł do Niego: Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem. Lecz On mu odpowiedział: Człowieku, któż Mię ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami? Powiedział też do nich: Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa [we wszystko], życie jego nie jest zależne od jego mienia. I opowiedział im przypowieść: Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów. I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj! Lecz Bóg rzekł do niego: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował? Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem.
Wtedy ktoś z tłumu rzekł do Niego: Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem. Lecz On mu odpowiedział: Człowieku, któż Mię ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami? Powiedział też do nich: Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa [we wszystko], życie jego nie jest zależne od jego mienia. I opowiedział im przypowieść: Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów. I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj! Lecz Bóg rzekł do niego: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował? Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem.
wtorek, 28 lipca 2015
Luźne sentymentałki pod przemożnym wpływem opakownego wafelka
Młodość mieliśmy dosyć zgrzebną, chociaż trochę mniej szarą i smutną niż nasi Rodzice. Mówię o swoim pokoleniu, dzieci PRL. urodzonych na przełomie lat 50. i 60. Młodzieżowość przypadła nam w latach Gierka czyli największego rozkwitu i optymizmu ery Polski Ludowej. Był to czas pozornego otwarcia na Zachód, zapyziałość i stęchlizna oszczędnego Gomułki poszła w kąt, a Ludowa Ojczyzna zaczęła aspirować do dobrobytu i gospodarczej wielkości Co prawda już po dziesięciu latach wszystko się zawaliło, ale co żeśmy "poaspirowali" to nasze!
Huta Katowice, Port Północny, Kineskopy w Piasecznie, Trasa Łazienkowska, Dworzec Centralny i wiele, wiele innych fabryk i budowli, kupionych na kredyt, a nie skończonych nigdy. Pamiętam jak w szkole średniej tematem do dyskusji na lekcjach wychowania obywatelskiego, była omawiana sprawa chwilowej zadyszki gospodarki(rok76/77) i pilnej potrzeby realizacji tzw. manewru gospodarczego, tj.szybkiego dojścia do wyczekiwanego przez wszystkich boomu gospodarczego jako owocu zainwestowanych w nowoczesne fabryki środków. Mówiąc krótko, trwało trwożne wyczekiwanie kiedy to nowe fabryki zaczną eksportować nowoczesne wyroby na Zachód i przysparzać krajowi wytęsknione dewizy, a wygłodniałym i już trochę rozochoconym obywatelom przyniosą dobrobyt oraz szaleństwo konsumpcji.Czym się to skończyło, wszyscy wiemy!
Jednak należy mocno podkreślić, że w pierwszej połowie lat 70. panował u nas dość duży optymizm. Wiara w hasło, że PRL jest dziesiątą potęgą gospodarczą świata, zaczęła powoli upadać po wprowadzeniu pierwszych kartek na żywność(kartki na cukier, czerwiec 1976).
Jako jedyne młode pokolenie czasów peerelowskiej smuty, żyliśmy w czasach jedynej w swoim rodzaju ery komunistycznego konsumpcjonizmu! Pokuszę się o tezę, że nasza młodość przypadła w Złotych Czasach Peerelu! W kinach, najlepsze zachodnie filmy(przesławne, coroczne Konfrontacje), w telewizji medialna rozpusta, aż dwa programy, a do tego w TVP 2 Studio 2 i np.ABBA! Dodatkowy smaczek, niektóre audycje nadawano w kolorze!!! Co prawda, kolorowe odbiorniki były tak horrendalnie drogie, że prawie nikogo nie było na nie stać, ale mimo to rosła duma z osiągnięcia! W radiu na dobre rozgościł się UKF, czyli program III Polskiego Radia, a w nim tony płyt z muzyką rockową, Kaczkowski, Pograniczny, Gaszyński, Mann.
Dyskoteki w mieście, oprócz "starego" Żaka i Rudego Kota nastąpił wysyp klubów z muzyką disco(nie chodziłem zbyt często, ale dla porządku wymienię dwa lokale, Medyk i żabiankowską Artemis. Muzyka, to też magnetofony, dwu i czterościeżkowe Grundigi, czy pierwsze kaseciaki na licencji firmy Thomson(boleśnie awaryjne - norma to pół roku w naprawie!). W Pewexach dżinsy,włoskie Super Riefle i amerykańskie Wranglery, ech zbierało się na nie z kieszonkowego i imieninowo-urodzinowego dopływu gotówki! Pierwsze jakie sobie kupiłem kosztowały 10 USD i były przecenione, regularna cena wynosiła wtedy 13,50,-
Z domowych szaleństw Rodziców, pierwsze pralki automatyczne na licencji Jugosłowiańskiej, cena wysoka 10500 zł.
Wróćmy jednak do tego co zainspirowało mnie do dzisiejszych zwierzeń! Dwa produkty, powiew młodości, a zarazem wspomnień czar!.
Kilka dni temu zoczyłem w przygodnym sklepie produkt z lat pacholęcych, owinięty pozłacanym "pazłotkiem", zdobny charakterystycznym wzorem i napisem, było to przesławne -Prince Polo!!! Nic to że wafelki z Olzy to do tej pory produkt niemal codziennej konsumpcji, ale, ale, proszę Państwa, sentyment rodzi się w oku, Tak, to co zobaczyłem, było owinięte w legendarną folię z wzorem tamtych minionych lat!!! To wtedy byłem młody, a Prince Polo miało rangę produktu z najwyższej nie osiągalnej dla mnie półki, podobno rozdawali je wtedy w samolotach Lotu, ale tylko na liniach międzynarodowych! Bez zastanowienia kupiłem trzy sztuki!!!
Drugi produkt, kupiony w saloniku prasowym Kolportera, zwykły beznadziejny malutki kartonik z napojem w środku. Co mnie w nim urzekło? Pięć liter, tak nazwa, ten niepozorny kartonik z napojem pomarańczowym nazywał się........D O D O N I !!! Któż z nas nie pamięta tych dumnych puszek stojących na najwyższych półkach w Delikatesach, z prawdziwym greckim sokiem pomarańczowym albo grejpfrutowym w środku! Rarytas, tylko na wyjątkowe okazje, a jak już trafił do domowych szklanek, to był potwornie rozcieńczony wodą i docukrzony, ten smak i zapach Grecji musiał być rozwodniony, żeby było go więcej! Ech wspomnienia!!!
Reasumując, zaskoczyłem się sam! Do tej pory byłem pewien, że powiew sentymentalny, to zapach, smak, dawna fotka, ulotne wspomnienie, szczenięca miłość..., ale nie wzorzyste sreberko czy jedno słowo na brzydkim białym kartoniku!
Ech starzeje się człowiek coraz bardziej! Pozdrawiam rówieśników, na pewno też jesteście równie sentymentalni!
Jednak należy mocno podkreślić, że w pierwszej połowie lat 70. panował u nas dość duży optymizm. Wiara w hasło, że PRL jest dziesiątą potęgą gospodarczą świata, zaczęła powoli upadać po wprowadzeniu pierwszych kartek na żywność(kartki na cukier, czerwiec 1976).
Jako jedyne młode pokolenie czasów peerelowskiej smuty, żyliśmy w czasach jedynej w swoim rodzaju ery komunistycznego konsumpcjonizmu! Pokuszę się o tezę, że nasza młodość przypadła w Złotych Czasach Peerelu! W kinach, najlepsze zachodnie filmy(przesławne, coroczne Konfrontacje), w telewizji medialna rozpusta, aż dwa programy, a do tego w TVP 2 Studio 2 i np.ABBA! Dodatkowy smaczek, niektóre audycje nadawano w kolorze!!! Co prawda, kolorowe odbiorniki były tak horrendalnie drogie, że prawie nikogo nie było na nie stać, ale mimo to rosła duma z osiągnięcia! W radiu na dobre rozgościł się UKF, czyli program III Polskiego Radia, a w nim tony płyt z muzyką rockową, Kaczkowski, Pograniczny, Gaszyński, Mann.
Dyskoteki w mieście, oprócz "starego" Żaka i Rudego Kota nastąpił wysyp klubów z muzyką disco(nie chodziłem zbyt często, ale dla porządku wymienię dwa lokale, Medyk i żabiankowską Artemis. Muzyka, to też magnetofony, dwu i czterościeżkowe Grundigi, czy pierwsze kaseciaki na licencji firmy Thomson(boleśnie awaryjne - norma to pół roku w naprawie!). W Pewexach dżinsy,włoskie Super Riefle i amerykańskie Wranglery, ech zbierało się na nie z kieszonkowego i imieninowo-urodzinowego dopływu gotówki! Pierwsze jakie sobie kupiłem kosztowały 10 USD i były przecenione, regularna cena wynosiła wtedy 13,50,-
Z domowych szaleństw Rodziców, pierwsze pralki automatyczne na licencji Jugosłowiańskiej, cena wysoka 10500 zł.
Wróćmy jednak do tego co zainspirowało mnie do dzisiejszych zwierzeń! Dwa produkty, powiew młodości, a zarazem wspomnień czar!.
Kilka dni temu zoczyłem w przygodnym sklepie produkt z lat pacholęcych, owinięty pozłacanym "pazłotkiem", zdobny charakterystycznym wzorem i napisem, było to przesławne -Prince Polo!!! Nic to że wafelki z Olzy to do tej pory produkt niemal codziennej konsumpcji, ale, ale, proszę Państwa, sentyment rodzi się w oku, Tak, to co zobaczyłem, było owinięte w legendarną folię z wzorem tamtych minionych lat!!! To wtedy byłem młody, a Prince Polo miało rangę produktu z najwyższej nie osiągalnej dla mnie półki, podobno rozdawali je wtedy w samolotach Lotu, ale tylko na liniach międzynarodowych! Bez zastanowienia kupiłem trzy sztuki!!!
Drugi produkt, kupiony w saloniku prasowym Kolportera, zwykły beznadziejny malutki kartonik z napojem w środku. Co mnie w nim urzekło? Pięć liter, tak nazwa, ten niepozorny kartonik z napojem pomarańczowym nazywał się........D O D O N I !!! Któż z nas nie pamięta tych dumnych puszek stojących na najwyższych półkach w Delikatesach, z prawdziwym greckim sokiem pomarańczowym albo grejpfrutowym w środku! Rarytas, tylko na wyjątkowe okazje, a jak już trafił do domowych szklanek, to był potwornie rozcieńczony wodą i docukrzony, ten smak i zapach Grecji musiał być rozwodniony, żeby było go więcej! Ech wspomnienia!!!
Reasumując, zaskoczyłem się sam! Do tej pory byłem pewien, że powiew sentymentalny, to zapach, smak, dawna fotka, ulotne wspomnienie, szczenięca miłość..., ale nie wzorzyste sreberko czy jedno słowo na brzydkim białym kartoniku!
Ech starzeje się człowiek coraz bardziej! Pozdrawiam rówieśników, na pewno też jesteście równie sentymentalni!
niedziela, 26 lipca 2015
Niedzielności 30. tygodnia
Ładniejsza z sióstr Radwańskich, Urszula doszła do finału w Turcji, bardzo miło. Ponadto odnotujmy kolejną kompromitującą porażkę gwiazdora z miasta Łodzi. Janowicz, potężny fizycznie i grający siłowo, niczym ojciec tego stylu Björn Borg, przegrywa wszystko co może, ....przez b. słabą psychikę! Niestety nie zanosi się na jakąkolwiek odmianę, jest z nim coraz gorzej. Do końca swojej kariery pozostanie średniakiem, ekscytującym widzów wybrykami na korcie. Taki wypisz wymaluj Ilie Năstase. Szkoda!
Wczorajsze losowanki grup na Soviecki Mundial 2018, Sepp "Wańka Wstańka" Blatter i Władimir "Carewicz" Putin. Ech żałosne to strasznie! Gdzie naprawdę odbędą się te Mistrzostwa, zobaczymy, ale na pewno nie w Rosji!
Komorowski finiszuje w dosyć żałosnym stylu. Na prawo i lewo rozdaje nagrody i awanse, nawet generalskie nominacje przyśpieszył i nada je 1 sierpnia! Naiwny biedak, przypinanie gwiazdek i doszywanie lampasów(na spódnicach też!) nic nie pomoże, dla dworu i okolic, odchodzący Król już nic nie znaczy. Jest zasada stara jak świat, że wszyscy dworacy chcą ogrzewać się w blaskach Nowego Słońca.
Sondaże są okrutne dla PO, pomijając nieudolne manipulacje CBOS i zleconych dla TVN! Opozycji systematycznie rośnie! Przyczyna jest prosta, podróże z kotlecikiem, podróże na plaże, podróże na bazarki, podróże...! Do tego przyczynia się też bezprzykładna aktywność Bronusia w rozdawnictwie dóbr i honorów. Platformo obudź się i zmień Woźnicę, bo w swych szeregach masz jeszcze paru rozsądnych ludzi (np. Marek Biernacki, Jan Rulewski).
Pogoda coraz marniejsza, burze i chmury, chmury i burze. Tak jest nad morzem, czekamy na sierpień, na pewno będzie lepiej!
Wczorajsze losowanki grup na Soviecki Mundial 2018, Sepp "Wańka Wstańka" Blatter i Władimir "Carewicz" Putin. Ech żałosne to strasznie! Gdzie naprawdę odbędą się te Mistrzostwa, zobaczymy, ale na pewno nie w Rosji!
Komorowski finiszuje w dosyć żałosnym stylu. Na prawo i lewo rozdaje nagrody i awanse, nawet generalskie nominacje przyśpieszył i nada je 1 sierpnia! Naiwny biedak, przypinanie gwiazdek i doszywanie lampasów(na spódnicach też!) nic nie pomoże, dla dworu i okolic, odchodzący Król już nic nie znaczy. Jest zasada stara jak świat, że wszyscy dworacy chcą ogrzewać się w blaskach Nowego Słońca.
Sondaże są okrutne dla PO, pomijając nieudolne manipulacje CBOS i zleconych dla TVN! Opozycji systematycznie rośnie! Przyczyna jest prosta, podróże z kotlecikiem, podróże na plaże, podróże na bazarki, podróże...! Do tego przyczynia się też bezprzykładna aktywność Bronusia w rozdawnictwie dóbr i honorów. Platformo obudź się i zmień Woźnicę, bo w swych szeregach masz jeszcze paru rozsądnych ludzi (np. Marek Biernacki, Jan Rulewski).
Pogoda coraz marniejsza, burze i chmury, chmury i burze. Tak jest nad morzem, czekamy na sierpień, na pewno będzie lepiej!
sobota, 25 lipca 2015
Zimne Anki w wieczory i ranki!
Lato pędzi, lato goni!
Niczym rącze stado sł(k)oni.
Jutro Anki Świętej tchnienie,
Czyli letnie oziębienie.
Nie posiedzisz już w ciepełku,
Przy wieczornym grillowaniu,
Polar czeka na krzesełku,
Nóżki marzą o rozgrzaniu.
Tego lata skwar nie dotarł,
W nasze morskie, dzikie strony!
Słonko grzało sporadycznie,
Wiatr uginał drzew korony!
Zmierzchów ciepłych i poranków
Z pięć lub siedem raptem było!
Słońce wciąż się ukrywało,
Co i rusz, to deszczem mżyło!
Lecz nie czas na biadolenie,
Bo za lipcem sierpień bieży,
Będzie wielkie przesilenie,
Jasność oraz powiew świeży.
Więc przygotuj się kolego,
No i koleżanko droga!
Jasne niebo, blask poranków,
Aura już nie będzie sroga!
Niczym rącze stado sł(k)oni.
Jutro Anki Świętej tchnienie,
Czyli letnie oziębienie.
Nie posiedzisz już w ciepełku,
Przy wieczornym grillowaniu,
Polar czeka na krzesełku,
Nóżki marzą o rozgrzaniu.
Tego lata skwar nie dotarł,
W nasze morskie, dzikie strony!
Słonko grzało sporadycznie,
Wiatr uginał drzew korony!
Zmierzchów ciepłych i poranków
Z pięć lub siedem raptem było!
Słońce wciąż się ukrywało,
Co i rusz, to deszczem mżyło!
Lecz nie czas na biadolenie,
Bo za lipcem sierpień bieży,
Będzie wielkie przesilenie,
Jasność oraz powiew świeży.
Więc przygotuj się kolego,
No i koleżanko droga!
Jasne niebo, blask poranków,
Aura już nie będzie sroga!
piątek, 24 lipca 2015
Soviet wyliczanki
Putinowska gangrena rozwala Rosję bardzo konsekwentnie. Zapaść technologiczna, a co za tym idzie kompletny brak instrumentów pro rozwojowych, to syndrom postępującej zapaści. Jeśli dodamy do tego wciąż spadające ceny ropy i gazu, które stanowią większość dochodów Sovietii i połączymy z wydatkami na utrzymanie "nowych zdobyczy" oraz finansowaniem ukraińskiej wojenki, to mamy obraz z nad przepaści. Dla Polski, nie jest to oczywiście powód do zmartwienia, ale do właściwego układania politycznych planów na przyszłość. Już za chwilę trzeba będzie coś zrobić z Królewcem! Pamiętajmy, Soviet padnie, moja graniczna data, to 7 listopada 2017!
Żeby nie być gołosłownym, oto parę symptomów - przypomnień . Ostatnio w mediach podano, że w związku z postępującym kryzysem gospodarczym, Putin zamierza zwolnić ok. 100 tys. funkcjonariuszy z resortów siłowych. Oficjalnie mówi się o konieczności uporządkowania systemu i pozbycia się ludzi bezproduktywnych, czyli "grubasów zza biurek". Deklaracje swoje, a czyny będą całkiem inne. W ramach wewnętrznych rozgrywek zaczną być zwalniani niewygodni, a to doprowadzi do wewnętrznych tarć i przepychanek. Pójście na wojnę z aparatem bezpieczeństwa, to akt desperacji i gwóźdź do trumny Carewicza. W takim państwie jak Rosja, resorty siłowe obsadzane są przez klany rodzinne. Do bezpieki, policji, więziennictwa nie trafiają ludzie przypadkowi, ale dzieci i pociotki pracujących tam funkcjonariuszy. Mało tego, dzieci zwykle osiągają więcej niż rodzice i zajmują bardziej eksponowane stanowiska. Policzymy na wprost, 100 tys. zwolnionych to armia niezadowolonych plus ich rodziny, a wśród nich ok.100 tys. dzieci i pociotków, które w hierarchii decyzyjnej aparatu mogą być iskrą na beczce prochu!
Druga sprawa, matematyczno - finansowa, malejące ceny ropy i gazu. Dla przypomnienia, średnie, dzienne wydobycie ropy naftowej w Rosji w roku 2013 wynosiło 10 mln 788 tys. baryłek. Czyli spadek cen ropy o 1 dolara daję dzienną stratę w kwocie 10 788 000 USD. No cóż dla tak wielkiego państwa nie jest to wartość porażająca, ale, ale, pomnóżmy to przez 365 dni w roku! Wyszło trochę więcej, 3 mld 937 mln 620 tys USD! Przypominam, to roczna strata przy spadku ceny tylko o 1 USD! Ku pamięci, Ruscy układali budżet 2014 przy baryłkowych wyliczankach na poziomie 105 USD! Oczywiście w 2015 przychody skorygowano do 60 dolarów za beczkę, ale od czasu pokoju z Iranem również te rachunki biorą w łeb, baryłka od miesiąca systematycznie dołuje i obecnie jest na poziomie 57 USD!
Ponadto taki trend będzie utrzymany, aż cena zatrzyma się na poziomie 35-40 USD(to już jest moje osobiste kasandrowanie). Do tej surowcowej zapaści dodajmy jeszcze poważnie spadające ceny gazu!
Podsumowując, pikujące ceny ropy i gazu są główną przyczyną zapaści tego prymitywnego gospodarczo i mentalnie kraju. Natomiast niechciane, ale konieczne reformy w niedługim czasie wywołają bunt, do tej pory wiernych pretorian, a to będzie koniec Putina i koniec współczesnej Sovietii! AMEN.
Żeby nie być gołosłownym, oto parę symptomów - przypomnień . Ostatnio w mediach podano, że w związku z postępującym kryzysem gospodarczym, Putin zamierza zwolnić ok. 100 tys. funkcjonariuszy z resortów siłowych. Oficjalnie mówi się o konieczności uporządkowania systemu i pozbycia się ludzi bezproduktywnych, czyli "grubasów zza biurek". Deklaracje swoje, a czyny będą całkiem inne. W ramach wewnętrznych rozgrywek zaczną być zwalniani niewygodni, a to doprowadzi do wewnętrznych tarć i przepychanek. Pójście na wojnę z aparatem bezpieczeństwa, to akt desperacji i gwóźdź do trumny Carewicza. W takim państwie jak Rosja, resorty siłowe obsadzane są przez klany rodzinne. Do bezpieki, policji, więziennictwa nie trafiają ludzie przypadkowi, ale dzieci i pociotki pracujących tam funkcjonariuszy. Mało tego, dzieci zwykle osiągają więcej niż rodzice i zajmują bardziej eksponowane stanowiska. Policzymy na wprost, 100 tys. zwolnionych to armia niezadowolonych plus ich rodziny, a wśród nich ok.100 tys. dzieci i pociotków, które w hierarchii decyzyjnej aparatu mogą być iskrą na beczce prochu!
Druga sprawa, matematyczno - finansowa, malejące ceny ropy i gazu. Dla przypomnienia, średnie, dzienne wydobycie ropy naftowej w Rosji w roku 2013 wynosiło 10 mln 788 tys. baryłek. Czyli spadek cen ropy o 1 dolara daję dzienną stratę w kwocie 10 788 000 USD. No cóż dla tak wielkiego państwa nie jest to wartość porażająca, ale, ale, pomnóżmy to przez 365 dni w roku! Wyszło trochę więcej, 3 mld 937 mln 620 tys USD! Przypominam, to roczna strata przy spadku ceny tylko o 1 USD! Ku pamięci, Ruscy układali budżet 2014 przy baryłkowych wyliczankach na poziomie 105 USD! Oczywiście w 2015 przychody skorygowano do 60 dolarów za beczkę, ale od czasu pokoju z Iranem również te rachunki biorą w łeb, baryłka od miesiąca systematycznie dołuje i obecnie jest na poziomie 57 USD!
Ponadto taki trend będzie utrzymany, aż cena zatrzyma się na poziomie 35-40 USD(to już jest moje osobiste kasandrowanie). Do tej surowcowej zapaści dodajmy jeszcze poważnie spadające ceny gazu!
Podsumowując, pikujące ceny ropy i gazu są główną przyczyną zapaści tego prymitywnego gospodarczo i mentalnie kraju. Natomiast niechciane, ale konieczne reformy w niedługim czasie wywołają bunt, do tej pory wiernych pretorian, a to będzie koniec Putina i koniec współczesnej Sovietii! AMEN.
czwartek, 23 lipca 2015
Polityczne ogórkowanie
Co tam Panie w polityce?
Mimo lata, dzień swawolny!
Kopacz w radiu lży PiSiorów,
Niesioł do wszystkiego zdolny!
Komor majdan swój pakuje,
Bo eksmisja już nadchodzi,
Jednak wciąż coś podpisuje
I świadomie Dudzie (Polsce?) szkodzi!
Putin resztką sił już goni
I pomocy wszędzie szuka.
Zgłosił się już Berlusconi,
Depardiewicz w bramę stuka.
Za Sikorskim Niemcy łkają
I podnoszą larum wielkie
Rzewnie w prasie go żegnają,
Bo nadzieje spełzły wszelkie!
Kręci się ten letni światek,
O ogórkach zapomina,
Na dziś dam już sobie spokój,
I wysączę lampkę wina! (lepiej brandy)!
Kopacz dzisiaj w Radiu
Niesioł glanuje Dziwisza
Komorowski podpisuje i psuje
Bieda i Putin dla Berlusconiego
Depardiewicz na Białorusi
Niemcy opłakują Radzia
Mimo lata, dzień swawolny!
Kopacz w radiu lży PiSiorów,
Niesioł do wszystkiego zdolny!
Komor majdan swój pakuje,
Bo eksmisja już nadchodzi,
Jednak wciąż coś podpisuje
I świadomie Dudzie (Polsce?) szkodzi!
Putin resztką sił już goni
I pomocy wszędzie szuka.
Zgłosił się już Berlusconi,
Depardiewicz w bramę stuka.
Za Sikorskim Niemcy łkają
I podnoszą larum wielkie
Rzewnie w prasie go żegnają,
Bo nadzieje spełzły wszelkie!
Kręci się ten letni światek,
O ogórkach zapomina,
Na dziś dam już sobie spokój,
I wysączę lampkę wina! (lepiej brandy)!
Kopacz dzisiaj w Radiu
Niesioł glanuje Dziwisza
Komorowski podpisuje i psuje
Bieda i Putin dla Berlusconiego
Depardiewicz na Białorusi
Niemcy opłakują Radzia
środa, 22 lipca 2015
Pat i Pataszon
Na scenie polskiej,
Rzecz to niezwykła,
Dziwaczna para,
Razem się spikła!
Pat i Pataszon, Flipek z Flapusiem,
Roman z Michałem,
Dwie bratnie dusze,
Co to za para, mówić nie muszę!
Kauzyperdzina z łysym spinowcem,
Co w polityczne wpadli manowce.
Poczuli miętę do siebie wzajem,
No i w duecie chcą rządzić krajem!
Problem ich jeden,
Lecz bardzo wielki!
Brak im zaplecza,
Posłuch niewielki!
Długo myśleli o większej skali,
Dlatego z sobą Radzia zabrali!
Następnie Kaza, od Isabelli
I na tym swoją listę zamknęli.
Spiritus movens, tego zespołu,
Misiek z Romanem, byli pospołu.
Dwaj pozostali dokooptowani,
Trochę na siłę byli wybrani.
Radek Sikorski ze swoim EGO,
Bardziej poklasku chciał światowego.
A Kaz od Izy, co "celebruje"?
Nikt go poważnie już nie traktuje!
Jednak ta czwórka plan wielki miała,
I w polityce zaistnieć chciała!
Zgnębić Kaczora z bandą PISiorów,
Zwycięstwo odnieść w chwili wyborów!
Plan się zawalił przez Radzia EGO!
Który powiedział, że dość ma tego!
Żadnych wyścigów już nie planuje,
I do Think Tanku zaraz startuje.
Larum podnieśli Roman z Misiakiem,
Nad politycznym kolegi brakiem,
Że to tragedia nie opisana
I dla Ojczyzny bolesna rana!
Cóż jednak robić, trzech ich zostało,
Zakładać partię, to trochę mało!
Misiek polegnie wraz z Kopacz światem,
Romek zostanie znów adwokatem.
Zaraz chwileczkę, cóż za konfuzja,
Kazek nam został, to nie aluzja!
Chłopak z Gorzowa, co liznął świata,
Niech już on lepiej do żonki zmiata!
Morał z tych strofek niech będzie taki,
Smutny wasz koniec, śmieszne chłopaki!
Nic nie pomogą wsparcia medialne,
Kto raz się skundlił, ten skończy marnie!!!
Rzecz to niezwykła,
Dziwaczna para,
Razem się spikła!
Pat i Pataszon, Flipek z Flapusiem,
Roman z Michałem,
Dwie bratnie dusze,
Co to za para, mówić nie muszę!
Kauzyperdzina z łysym spinowcem,
Co w polityczne wpadli manowce.
Poczuli miętę do siebie wzajem,
No i w duecie chcą rządzić krajem!
Problem ich jeden,
Lecz bardzo wielki!
Brak im zaplecza,
Posłuch niewielki!
Długo myśleli o większej skali,
Dlatego z sobą Radzia zabrali!
Następnie Kaza, od Isabelli
I na tym swoją listę zamknęli.
Spiritus movens, tego zespołu,
Misiek z Romanem, byli pospołu.
Dwaj pozostali dokooptowani,
Trochę na siłę byli wybrani.
Radek Sikorski ze swoim EGO,
Bardziej poklasku chciał światowego.
A Kaz od Izy, co "celebruje"?
Nikt go poważnie już nie traktuje!
Jednak ta czwórka plan wielki miała,
I w polityce zaistnieć chciała!
Zgnębić Kaczora z bandą PISiorów,
Zwycięstwo odnieść w chwili wyborów!
Plan się zawalił przez Radzia EGO!
Który powiedział, że dość ma tego!
Żadnych wyścigów już nie planuje,
I do Think Tanku zaraz startuje.
Larum podnieśli Roman z Misiakiem,
Nad politycznym kolegi brakiem,
Że to tragedia nie opisana
I dla Ojczyzny bolesna rana!
Cóż jednak robić, trzech ich zostało,
Zakładać partię, to trochę mało!
Misiek polegnie wraz z Kopacz światem,
Romek zostanie znów adwokatem.
Zaraz chwileczkę, cóż za konfuzja,
Kazek nam został, to nie aluzja!
Chłopak z Gorzowa, co liznął świata,
Niech już on lepiej do żonki zmiata!
Morał z tych strofek niech będzie taki,
Smutny wasz koniec, śmieszne chłopaki!
Nic nie pomogą wsparcia medialne,
Kto raz się skundlił, ten skończy marnie!!!
sobota, 18 lipca 2015
Stało się - Piotrek przykrył Ludluma!
Galeria Bałtycka, Empik, sobota 18 lipca 2015 ok południa, w dziale sensacji książki Piotrka "przykryły" Ludluma. Zawsze mówiłem, że tak będzie!!! Dowód poniżej:-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)