Na scenie polskiej,
Rzecz to niezwykła,
Dziwaczna para,
Razem się spikła!
Pat i Pataszon, Flipek z Flapusiem,
Roman z Michałem,
Dwie bratnie dusze,
Co to za para, mówić nie muszę!
Kauzyperdzina z łysym spinowcem,
Co w polityczne wpadli manowce.
Poczuli miętę do siebie wzajem,
No i w duecie chcą rządzić krajem!
Problem ich jeden,
Lecz bardzo wielki!
Brak im zaplecza,
Posłuch niewielki!
Długo myśleli o większej skali,
Dlatego z sobą Radzia zabrali!
Następnie Kaza, od Isabelli
I na tym swoją listę zamknęli.
Spiritus movens, tego zespołu,
Misiek z Romanem, byli pospołu.
Dwaj pozostali dokooptowani,
Trochę na siłę byli wybrani.
Radek Sikorski ze swoim EGO,
Bardziej poklasku chciał światowego.
A Kaz od Izy, co "celebruje"?
Nikt go poważnie już nie traktuje!
Jednak ta czwórka plan wielki miała,
I w polityce zaistnieć chciała!
Zgnębić Kaczora z bandą PISiorów,
Zwycięstwo odnieść w chwili wyborów!
Plan się zawalił przez Radzia EGO!
Który powiedział, że dość ma tego!
Żadnych wyścigów już nie planuje,
I do Think Tanku zaraz startuje.
Larum podnieśli Roman z Misiakiem,
Nad politycznym kolegi brakiem,
Że to tragedia nie opisana
I dla Ojczyzny bolesna rana!
Cóż jednak robić, trzech ich zostało,
Zakładać partię, to trochę mało!
Misiek polegnie wraz z Kopacz światem,
Romek zostanie znów adwokatem.
Zaraz chwileczkę, cóż za konfuzja,
Kazek nam został, to nie aluzja!
Chłopak z Gorzowa, co liznął świata,
Niech już on lepiej do żonki zmiata!
Morał z tych strofek niech będzie taki,
Smutny wasz koniec, śmieszne chłopaki!
Nic nie pomogą wsparcia medialne,
Kto raz się skundlił, ten skończy marnie!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz