sobota, 5 września 2015
Sobotnie sportowości
Wczoraj Polska przerżnęła w nogę z Niemcami, no cóż, to już norma! Dopóki kraj nasz nie odzyska dumy i miłości własnej oraz wiecznie będzie porównywał się i doganiał Europę, doputy i w sporcie będzie kicha. Mecz jak mecz, kibicem piłkarskim nie jestem, więc wynik mi powiewa. Jedno jest smutne i zastanawiające, piłka nożna to nasza narodowa dyscyplina, a zmagania reprezentacji mogą oglądać tylko kablarze i talerzowcy na płatnym kanale Solorza, jak dla mnie to zgroza i granda! Czy Pani Premier o piłkarskim nazwisku, a także jej Minister kajakarz, nie są w stanie zafundować rodakom odrobiny darmowej radości?!
W moich ulubionych sportach samochowych, dwa zdarzenia, które przeszły zupełnie bez echa. Mój "faworyt" Kubica, dachował podczas Rajdu Niemiec, dojechał co prawda pokiereszowanym autem do mety, ale miejsca godnego nie zajął. Jego notoryczność wypadkowa przyprawia mnie o cierpkość! Daj sobie chłopie spokój ze ściganiem, bo to Ci śmiercią lub kalectwem grozi!
Drugi, "Mistrz"- Hołowczyc, wreszcie odpuścił i oficjalnie przeszedł w stan spoczynku, no i dzięki Bogu!
W prywatnych sportach, jesienna radość, na molo w Sopocie można wreszcie nocą wejść bez biletu! Dzisiaj po raz pierwszy po wakacjach, z dużą radością wbiegłem o świtaniu na deski, sama radocha!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz