niedziela, 31 maja 2015

Andre Rieu po raz drugi w Gdańsku

Wczoraj w Ergo Arenie, ludzi tyle samo co w zeszłym roku. Ubaw równie dobry, warto było chociaż bilety nie tanie. Klasyka prawdziwa czyli rozrywkowa okraszona humorem. Maestro i Jego Orkiestra na dobre zagościli w Polsce. W tym roku był Kraków, Łódź i Gdańsk. Z wytęsknieniem czekamy na kolejne występy!





Maestro przed występem, udało sie sfotkować, bo zawsze jestem w odpowienim miejscu i czasie:-)


Szpalerem na scenę


 


 
 




 




 
 
 
 
 
 
Niesforna siostra Maestra

 
 
 




 
 
 
 
 





 
 
 

Polska orkiestrantka, Agnieszka Fizzano - Walter,  tłumacząca AR na polski

 
Nad pięknym modrym Dunajem


 
 
 

 
 
 
 
 
 
 

 
 

sobota, 30 maja 2015

Sobotnich kilka

Maj dobiega końca, pamiętny to będzie miesiąc, miesiąc nowego otwarcia i nowych nadziei! Niestety w pogodzie zawiódł na całej linii. Zimnica i deszcz przemieszany z wiatrem. Zeszłoroczne upały odeszły w niepamięć, żadnych szans na globalne ocieplenie i śródziemnomorskość Bałtyku!

Nasi siatkarze dwa razy w tym tygodniu dali łupnia Ruskim. Dobre emocje i ożywcza majowa fala daje pierwsze efekty. Zawsze twierdziłem, że sport, zwłaszcza zespołowy, jest odwzorowaniem naszej codzienności.

No i wybrali na piątą kadencję sprawdzonego Kumotra. Książęcy Jordańczyk skrewił, więc hulaj dusza piekła nie ma! Na krajowych boiskach i światowych stadionach unosi się swąd ze szwajcarskiego szamba, ale kto by się tym przejmował! Panowie działacze maja nowego Protektora, który "priviety" z Moskwy śle. Jak by co to azyl w Moskwie gwarantowany:-)

Na sondażowym podwórku, Kukiz wyprzedził PO. Pewien symptom, znak czasu. Póki co, mamy ubaw w kreowanie nie istniejących bytów politycznych. Jedno jest pewne, Platforma tonie, kamień młyński, to Bronek "Obciach". Gdyby jeszcze nie fetowali go tak bardzo po przegranej, notowanie na pewno były by lepsze. Kolejny cios może spaść w każdej chwili, Biernatowy Land Rover już się rozgrzewa.

Sikorski, kraciasty ćwierkacz, żałosna persona. Ze złośliwą satysfakcją urwał Dudzie dwie pensje z Europarlamentu. Infantylna zagrywka tego klinicznego sknerusa jasno określa jego horyzonty myślowe.

Pierwszy wywiad z Andrzejem Dudą dziś w Rzeczpospolitej. Różne sprawy, różne tematy. Ja tylko o jednej, która wiele mówi o naturalności Elekta. Pali papierosy i nie robi z tego tragedii, niepoprawnie wizerunkowo, ale przyznaje się do tego i nie hamletyzuje na temat rzucania.

piątek, 29 maja 2015

Rymowanka "Na Kukiza"!

Domorosłych wierszokletów nigdy za dużo! To tak a propo's wysokiej sondażowni dla Kukiza. Chociaż specjalnie nie wierzę w realność powstania partii buntu. Do wyborów jest zbyt mało czasu, żeby stworzyć coś sensownego.

 Donio i Bronio, Bronio i Donio!

"Prezydent" Europy i Prezydent Polski.
Jeden wart drugiego, "autorytet" nie wąski,
Futbolowe zabawy i bigosowanie,
To ich znak rozpoznawczy, to po nich zostanie!

Cwaniak rodem z Pomorza i Rubaszna Persona,
W tumanieniu Rodaków nikt ich nie pokona!
Że czasy mamy złote, że kraj miodem spływa,
To ich śpiewka codzienna, jakże nieprawdziwa!

Milion Rodaków u Niemca, milion u Anglika.
Jest nas "mniej coraz", Młoda Polska znika!
To przywilej nie kłopot, mówią dwa Huncwoty,
A ty polski młodzieńcze ciesz się z tej roboty!

Nic to, że praca ciężka, czasem ponad siły,
Raduj się się młody Polaku i bądź dla nas miły.
Nie podskakuj za dużo, kąp się w ciepłym kranie,
Jeśli będziesz grzeczny to kredycik dostaniesz!

Znosił to Polak młody,osiem lat z okładem,
Wreszcie stanął dęba i odwrócił się zadem.
Kopnął w dupę Bigosa, olał Piłkarzyka.
Wybrał szanse na zmianę, wskazał Kukizika!

Wybory w Klanie Urwisów

Piąta kadencja dla najważniejszego Urwisa. Na piątek 29 maja zaplanowano wybory.
Konkurenci zblatterowani, żaden nie podskoczy! Było dwóch poważnych, jeden z dużą forsą, Jordański Książe, a drugi z kraju Jeronimo Biedronka. Wszystko pod kontrolą cała wielka FIFA murem za Szwajcarem!
Tak było do wczoraj, ale coś poszło nie tak i któryś z huncwotów podkablował! Kilku najbliższych Urwisowi łapserdaków ciupasem aresztowano. Poszło o jakąś marną wziątkę 'a 100 milionów USD. Nasz największy ekspert od manualnych nóg wyznał, że to żaden pieniądz. Jednak spec komando zza oceanu miało inne zdanie i zapuszkowało nicponi. Co na to elektorzy, czy mimo to wybiorą Szelmę? Jeszcze nic nie wiadomo, jeszcze wszystko się waży, ale póki piłka w grze...wszystko może się zdarzyć.

 

czwartek, 28 maja 2015

Miałem sen!

Miałem sen! Zgroza panuje w Warszawie! Duda z Kaczyńskim, opanowali wszystko! Wczoraj zamknęli redakcję Playboya! Michnikowej Gazecie Wyborczej "obcięli" przydział papieru, GW wychodzi w nakładzie 5 tys. egzemplarzy, najważniejsi Redaktorzy zeszli do podziemia. Jandzie zamknęli teatr, za nieobyczajne spektakle. Karolak aresztowany za ekshibicjonizm, a w rzeczywistości za gołe sceny w teatrze. Stefan Niesiołowski i Wojciech Młynarski odesłani na przymusowe leczenie kliniczne, a Daniel O. na przymusowy odwyk. Andrzej Wajda odcięty od funduszy filmowych. Agnieszka Holland na emigracji, w proteście przeciwko nagonce obyczajowej na córkę. Arcybiskup Gocłowski w areszcie domowym za popieranie PO. Polański ciupasem odesłany do USA. Ministrowi Nowakowi zarekwirowano wszystkie zegarki, nawet te ścienne. Prezydent Adamowicz mieszka z rodziną w suterynie. Na niedzielnych mszach wprowadzono parafialne listy obecności. Hartman z Blumsztajnem poprosili o azyl na Białorusi. Ministrem kultury został Paweł Kukiz. Kayi zabrano Złotą Płytę, za konszachty z Bregovićem. Pendereckim odebrano Festiwal. Jan Pietrzak został Prezesem Telewizji Publicznej, a na Likwidatora TVN wyznaczono Janusza Rewińskiego! Szefem Policji jest Krwawy Antoni, a nad całością roztacza swe nienawistne macki wielki Dudo - Kaczor.

PS. Od poniedziałku Szczuj Salon antycypuje na potęgę. Michnik okiem proroka mówi o pełzającej dyktaturze. Janda dyr-aktorka, już widzi zamykane teatry i cenzurowane za gołe dupy przedstawienia, proroczy dla artystów wygnanie i twórczą emigrację. Blumsztajn bez ogródek straszy środowiskiem Arkcanów, bo przecież Duda jest od nich. Hartmann wieszczy i ostrzega przed nadchodzącą falą nienawiści i nietolerancji. Dzieje się tak po trzech dniach od wyborów, kiedy Elekt w żadnej sprawie jeszcze się nie wypowiedział, a do zaprzysiężenia są ponad dwa miesiące. Ludzie, ludzie, spirala szczujstwa jeszcze na dobre nie wystartowała, jeszcze tylko się rozgrzewa, co to będzie za miesiąc albo dwa!

środa, 27 maja 2015

Człowiek Roku - kiedy feta?

Pytanie do Gazety Wyborczej, kiedy fetować będziecie swojego najnowszego Człowieka Roku? Przypomnę, że termin przesunięto z uwagi na kampanię, ale teraz już wszystko za nami!
Czas więc najwyższy na Święto!
Nieśmiało zaproponuję parę osób do pierwszego rzędu Sali Kongresowej PEKINU.

Korzeniowski Robert - chodziarz - za zasługi w nie strudzonym chodzeniu z Nominatem.
Olbrychski Daniel - aktor -za trzeźwość sądów.
Państwo Wajda - za empatię po ogłoszeniu wyników pierwszej tury.
Michalczewski Dariusz - bokser - za inteligencję.
Niesiołowski Stefan - entomolog - za cięte riposty.
Nehrebecka Anna - aktorka - za brak katarakty.
Gajos Janusz - aktor - za Czterech Pancernych.
Janda Krystyna _- dyr-aktorka - za słuszną linię i kaczofobię.
Holland Agnieszka - reżyser - za proletariackość poglądów.
Balcerowicz Leszek - autorytet - za Lepperyzm.
Pendereccy Państwo - za nieustanne wyczucie rytmu.
Młynarski Wojciech - tekściarz - za piękne rymowanki.
Pszoniak Wojciech - aktor - za spóźnione doradztwo marketingowe.
Karolak..imienia nie pomnę - aktor - za ożywcze hasła i lisie rewelacje.
Hołdys Zbigniew - artysta - za skórkowy kapelusz.
Byli Ministrowie Spraw Zagranicznych i Generałowie z Klubu - za wierną służbę dla PRL. Kowalewski Krzystof - aktor - za Pana Sułka.
Lis Tomasz - redaktor - za CAŁOKSZTAŁT!

Jeśli kogoś pominąłem, przepraszam i uprzejmie proszę o bieżące uzupełnianie!

Znalezione w sieci c.d.

Dostałem od Kolegi na emalie, zwykła statystyka, ale oddaje całą prawdę o "potędze" nowej Sovietii Putina:-)

Rosja według statystyk ONZ zajmuje:

1 miejsce w świecie pod względem terytorium (ok. 12% globu i ciągle się powiększa kosztem sąsiadów)
1 miejsce w świecie pod względem wydobycia i eksportu gazu ziemnego (35% światowego wydobycia)
1 miejsce w świecie pod względem wielkości zasobów bogactw naturalnych 1 miejsce w świecie pod względem zasobów i wielkości eksportu diamentów
2 miejsce w świecie pod względem wielkości wydobycia diamentów
2 miejsce w świecie pod względem udokumentowanych złóż platyny
1 miejsce w świecie pod względem wielkości eksportu platyny
1 miejsce w świecie pod względem udokumentowanych złóż srebra
2 miejsce w świecie pod względem udokumentowanych złóż złota
1 miejsce w świecie pod względem udokumentowanych złóż węgla kamiennego (23% złóż światowych)
1 miejsce w świecie pod względem zasobów leśnych (23% światowych zasobów leśnych)
1 miejsce w świecie pod względem wielkości zasobów wody pitnej
1 miejsce w świecie pod względem zasobów jesiotra, krabów, mintaja w 200 milowej morskiej strefie ekonomicznej
1 miejsce w świecie pod względem udokumentowanych złóż ołowiu, cynku, tytanu i niobu
1 miejsce w świecie pod względem wielkości eksportu nawozów azotowych
1 miejsce w świecie pod względem zasobów torfu A GDZIE SĄ PIENIĄDZE ?!!

1 miejsce w świecie pod względem tempa wzrostu ilości dolarowych miliarderów
2 miejsce w świecie pod względem ilości dolarowych miliarderów (po USA)
67 miejsce w świecie pod względem poziomu życia
71 miejsce w świecie pod względem poziomu rozwoju potencjału ludzkiego
72 miejsce w świecie pod względem wydatków państwa na obywatela
127 miejsce w świecie pod względem zdrowotności ludności
111 miejsce w świecie pod względem średniej długości życia
134 miejsce w świecie pod względem średniej długości życia mężczyzn


I JESZCZE RAZ NA CZELE CAŁEJ PLANETY:

1 miejsce w świecie pod względem ilości samobójstw wśród starców, dzieci i młodzieży
1 miejsce w świecie pod względem rozwodów i ilości dzieci pozamałżeńskich
1 miejsce w świecie pod względem ilości aborcji i liczby porzuconych przez rodziców dzieci
1 miejsce w świecie pod względem wielkości spadku liczby ludności w liczbach bezwzględnych
1 miejsce w świecie pod względem wielkości konsumpcji spirytusu i produktów alkoholowych
1 miejsce w świecie pod względem wielkości sprzedaży alkoholu wysokoprocentowego
1 miejsce w świecie pod względem wielkości sprzedaży wyrobów tytoniowych
1 miejsce w świecie pod względem liczby zmarłych z powodu alkoholizmu i nikotynizmu
1 miejsce w świecie pod względem zapaści na choroby układu sercowo-naczyniowego
1 miejsce w świecie pod względem wielkości sprzedaży podrobionych lekarstw
1 miejsce w świecie pod względem wielkości konsumpcji heroiny (21% światowej produkcji)
1 miejsce pod względem ilości katastrof lotniczych
159 miejsce pod względem poziomu praw i swobód politycznych.

wtorek, 26 maja 2015

Elektryczność na kółkach - okiem sknerusa!

Ilośc aut elektrycznych zarejestrowanych w 2014 w Europie, Norwegia - 18090 elektryków, Niemcy - 8522 nowych, Wielka Brytania - 7416, Włochy - 1098, Polska - 84 sztuki i na koniec ogon, Szwajcaria - 5, słownie, pięć! Wniosek, Norwegowie oszaleli, a Szwajcarzy to sknery.
Nie koniecznie, oba bieguny mają swoje racje. Na dalekiej północy, państwo dopłaca do automobilowej elektryczności miliardy kororon rocznie(równowartość 268 mln USD). Ulgi przy zakupie, darmowe autostrady, parkingi i przejazdy przez mosty i tunele, prawo do przejazdów bus pasami i prawie darmowe ładowanie akumulatorów, sam miód. Wariactwo w promowaniu elektryczności pojazdowej w kraju żyjącym z wydobycia ropy naftowej została celnie zripostowana przez jednego z internautów.
Norwegia??? kraj żyjący z ropy i gazu... To tak jakby hodowca trzody promował wegetarianizm.
Drugi biegun, kraina Wilhelma Tella i banków, nie kupują i co im kto zrobi?! Zwyczajnie i po ludzku rozsądni. Po pierwsze nie są w Unii i w związku z tym, nikt tam nie kombinuje ze sztuczną promocją poronionych pomysłów. Na elektoromobilki nie ma tam żadnych ulg podatkowych i użytkowych.
U nas w kraju 84 sztuki, tak, tak, ale to tylko w jednym roku, przecież wcześniej też kupowali!
Załóżmy że po Polsce jeździ ich dwa razy więcej, albo nie pójdźmy na całość, zagrajmy va banque,jest ich u nas ponad 200. Do czego zmierzam, do darmowych stacji elektroładowania. W mojej dzielnicy jest takich elektropunktowych Cepeenów z dziesięć. Zakładając że w każdej dzielnicy zafundowali sobie z unijnych dotacji podobną ilość, to lekko licząc, w samym tylko Gdańsku mamy takich ładowarek z 50. Pomnóżmy tę liczbę przez ilośc miast wojewódzkich w Polsce, to daje nam liczbę 800(16x50). Nie epatujmy kolejnymi cyframi, chociaż można założyć że powiaty są równie elektroambitne. Zostańmy przy tej skromnej liczbie i załóżmy że cena jednostkowa cepeeniku wraz z jego zamontowaniem i roczną konserwacją to ok. 1000 PLN. Wyszło bardzo skromnie bo, jedynie 800. 000 PLN w skali całego kraju. Ok, ok nie bądźmy sknerusami, to kropla w budżetowym morzu. Z drugiej jednak strony, ile jest w skali naszego ubogiego państwa, równie bezsensownych wydatków!

PS. Oddzielną sprawą jest przyszłość samochodowo - elektrycznych rozwiązań oraz mocno dyskusyjnej ekonomiczności hybryd. Pisałem już o tym swego czasu i zapewne jeszcze napiszę.

niedziela, 24 maja 2015

Wzornictwo przemysłowe po polsku dizajn!

Zacznę od iPhona, miałem model pierwszy, lekko podokrąglony i świetnie się rysujący. Potem przyszły kolejne, już mocno kanciaste, dlatego bardzo stylowe i do tego trwałe. Obecnie mam iPhon 4 i pomimo tragicznie "krótkiej" baterii, najwyczajniej przywykłem. Przyzwyczajenie plus "własne" melodyjki, oddzielne dla każdego ze znajomych, to mój znak rozpoznawczy. Z lenistwa, nie mam zamiaru zmieniać marki, bo musiałbym wklepywac i melodiować wszystkich od nowa.
Z wytęsknieniem czekam więc na rozsądną cenę "piątki" Póki co, bez sukcesu!
Z czystej ciekawości obejrzałem kolejny okaz z Cupertino, czyli "szóstkę". Powiem krótko, projektanta pogięło! Zamiast trzymać się pięknych i stylowych kantów, odróżniających iphona od innych słuchawek, poszli na łatwiznę i zrównali się z Samsungiem. Nie żebym miał coś do Koreańczyków, bo to solidne aparaty, jednak "uniformizm międzykomórkowy" za cenę powyżej 800 USD, to naprawdę naigrywanie się z klienta. Myślę, że "szóstka" mocno zadołuje i kolejny numerek, będzie ponownie kanciasty. Jak na razie spokojnie czekam na swoją tańszą piątkę"

Na przykładzie iPhona widać, jak rutyna i samozadowolenie niszczy świeżość i lekkość projektu (dotyczy to nie tylko wzornictwa, ale również rozwiązań technicznych). Sztandarowym przykładem firmy "komórkowej", która przez samozachwyt spadła na samo dno, jest fińska Nokia.

Powróćmy jednak do wzornictwa przemysłowego i jego udanych, a także "odjechanych" dzieci.

Następca Garbusa, New Beetle - chyba pierwsze autko, które tak odważnie nawiązało do pierwowzoru. Jak dla mnie był trochę za okrągły, dopiero jego druga odsłona, New Beetle 2, bardziej upodobnił się do Dziadka, spłodzonego przez Ferdinanda Porsche. Jednak obie mutacje, zaliczam do wyjątkowo udanych potomków legendy.



Niemieckie dziecko brytyjskiego Mini Morrisa, nowy Mini One/Cooper, piękny i szalenie podobny do Ojca, a zarazem zgrabny i nowoczesny.



Fiat 500, koniecznie biały, to mój powrót do lat dzieciństwa. Co prawda u nas jeździły jego jugolskie mutacje pod nazwą Zastawa 750, ale to było prawie to samo.



Łyżka dziegciu do Pięćsetki i Mini. Sukces zawrócił w głowie projektantom i fabrykantom tych udanych autek. W kolejnej odsłonie przekombinowali i stworzyli ich napompowane terenowe wersje. Samochody ciężkie i przysadziste, cały czas kurduplowate i przy tym okropnie brzydkie. Obie "terenówki" mają wygląd podstarzałych karłów.


Najbardziej nieudany model retro, to samochód Chrysler PT Cruiser. Jeździ ich trochę po naszym kraju. Jak dla mnie, dwu bryłowy potworek z ohydną chłodnicą i gwałtownie obciętą "dupą". Nie wiem może to nieobiektywne spojrzenie europejczyka, bo to nie nasza pamiątka i Amerykanie patrzą na to "cudo" z większą dozą nostalgii. W każdym razie u nas na Kontynencie, to niewydarzona pokraka.


Ograniczyłem się  tylko do motoryzacji i telefonii, bo są najbardziej widoczne w naszych szybkich i zwariowanych czasach.

PS. Za chwilę wyniki wyborów, a one zapewne mocno przemodelują nasze krajowe  wzornictwo przemysłowe. Czego Państwu i sobie życzę!

Znalezione w sieci

Dostałem od kolegi, krąży po internecie, autor nieznany. W pełni oddaje tamte "zamierzchłe" czasy.


 

Manifest dojrzałego człowieka!

 Świat, droga młodzieży, wyglądał kiedyś nieco inaczej.

Nie budziła nas, dzisiejszych sześćdziesięciolatków

czy siedemdziesięciolatków, telewizja śniadaniowa,

przez co nie wiedzieliśmy o istnieniu

otyłych karlic akrobatek, Chipindels'ów

i kotów, które mówią brajlem.

Budził nas sowiecki budzik, który za nic w świecie

nie chciał chodzić tak, jak mu hejnał z wieży mariackiej kazał.

A jednak zdążaliśmy do szkoły.

Na śniadanie jedliśmy kanapki z pasztetową,

na święta szynkę, która psuła się po dwóch dniach.

Sery były jeśli były dwa: żółty i biały.

Nazwy były równie umowne, jak ich ceny i kolory.

Nikt nie jadał lunchu.

Były drugie śniadania

kanapki starannie zapakowane przez mamy w papier śniadaniowy,

który poddawano domowemu recyklingowi

i jeśli się nie ubrudził, wykorzystywano go ponownie.

Jadano też obiady: ziemniaki, tłuste sosy, kotlety.

Mało warzyw i ryb.

Na kluski mówiliśmy makaron, nie pasta,

bo pastą smarowaliśmy chleb lub czyściliśmy buty.

Nikt nie znał słowa cholesterol i jadł tyle jajek,

ile chciał, a jednak nie umieraliśmy masowo na serce.

Nauczyciel, który potrafił przylać linijką

lub połamać wskaźnik na niejednej pupie,

kazał nam wkuwać mnóstwo definicji i wzorów,

nękał klasówkami i straszył widmem powtarzania klasy.

Mimo to nie mieliśmy jakiejś nadzwyczajnej traumy.

Szczerze mówiąc nie znaliśmy tego słowa

ani nie byliśmy pod opieką terapeuty.

Nie uczyliśmy się angielskiego i nie chodziliśmy na balet.

Żeby umówić się z kumplami na piłkę,

nie dzwoniliśmy do nich wcześniej,

tylko wpadaliśmy po nich do mieszkania

albo darliśmy się pod oknami, żeby wyszli.

Nie zabraniał nam tego nikt z TVN Style.

W owych czasach papier toaletowy

występował głównie w parówkach i mortadeli,

a proszek do prania prał ciuchy białe i kolorowe,

Jeśli prał.

Nie było kremów na dzień, na noc, na zimę i lato.

Była nivea.

Mimo to nie cuchnęliśmy

ani nie padaliśmy na dyzenterię.

Byliśmy niemodnie ubrani,

a jednak udawało nam się umówić z dziewczynami,

które nie wymawiając, też nie wiedziały, kto to Jaga Hupało.

Nasi starzy nie dzwonili do nas na komórki

i nigdy nie wiedzieli, gdzie naprawdę jesteśmy.

Nie odwozili ani nie doprowadzali nas do szkół,

odkąd skończyliśmy siedem lat.

Jakimś cudem oni nie zeszli na serce,

a my nie padliśmy ofiarą pedofilii

ani seryjnych morderców,

a na źle oznakowanych przejściach dla pieszych

nie rozjechały nas samochody.

A przecież jakieś jednak jeździły.

Nie robiliśmy sobie zdjęć do Naszej-klasy

spod opery w Sydney ani spod piramid.

Jeździliśmy na kolonie i obozy,

zrzucaliśmy się na oranżadę w woreczku i ciastka.

Nie wiedzieliśmy, co to taniec z gwiazdami,

Tusk, Komorowski, gender i prawa zwierząt.

My, sześćdziesięciolatki przeżyliśmy piekło.

Dlatego żądam dla nas wszystkich ekstra renty inwalidzkiej drugiej grupy!

sobota, 23 maja 2015

Majowe uniesienie:-)

Sobota rano, maj i słońce! Czy może być piękniejsza pora(miesiąc) roku? Oczywiście że nie! Długie dnie i krótkie noce, zaśpiew ptaków od brzasku i ta perspektywa lata przed nami!Piękna soczysta zieleń wokoło, a na drzewach kwiaty. Po prostu żyć się chce! Ech, tak mało nam potrzeba do szczęścia! Nie zamienię maja na inny miesiąc w roku! I tylko szkoda, że ma jedynie 31 dni!


Fota osiedlowa




Kwiatki,kwiatkami, ale temperatura jeszcze zimowa:-)

niedziela, 17 maja 2015

Przy okazji Nocy Muzeów

Za nami kolejne święto muzeów. Noc Muzeów, to świetna okazja dla popularyzowania historii i niezaprzeczalnie, od kilku lat, impreza masowa. Na Nocy wypada być. Swoistej modzie na tę aktywność można tylko przyklasnąć. Nic to, że duża część uczestników, historię jako taką, ma w głębokim poważaniu, a bawi się jedynie radością nocnego imprezowania. Kropla jednak drąży skałę i nawet w najbardziej ahistorycznej główce po takiej nocy coś zostanie. Inną sprawą jest tragiczna forma eksponowanych zbiorów i prawie zupełny brak interaktywnej nowoczesności. W całej Polsce muzeów na miarę wzorcowego Muzeum Powstania Warszawskiego jest bardzo niewiele, jednak nie narzekajmy, bo z każdym rokiem jest lepiej.
No właśnie, z każdym rokiem jest lepiej!? Dzięki "zaradności" samorządowców rokrocznie w Polsce przybywa kilka, a może kilkanaście nowych muzeów. Przykład z mojego trójmiejskiego podwórka. Gdynia - Muzeum Emigracji, pobudowane w zaadaptowanym do tego celu dawnym Dworcu Morskim, obok którego dumnie cumowały kiedyś, m/s Piłsudski i m/s Batory, a wszystko to na terenach "zwijającego się Morskiego Portu Gdynia!!! Gdańsk - Muzeum II Wojny Światowej, dalej Europejskie Centrum Solidarności, ulokowane na ruinach Stoczni Gdańskiej, z Bolkiem Wałęsą jako żywym eksponatem w środku(kilka miesięcy temu do ECS przeniesiono biura Instytutu Lecha Wałęsy).
Każde z tych przedsięwzięć współfinansowane jest(było) z forsy unijnej. Budowane na terenach post industrialnych muzea, dostarczają co prawda wartości dodanej naszej kulturze. Jednak ni jak się mają do tak pożądanej przez kraj industrializacji. Zamiast skierować swoją energię na aktywizację przemysłową kwartałów, gdzie jeszcze nie tak dawno tętniła produkcja, stawia się tam muzea. Czy przemielona na muzealne przybytki unijna forsa przysporzy nam nowych miejsc pracy? Oczywiście, że tak! Miejsc pracy dla...znajomych Królika! Rodziny i powinowaci samorządowców znajdą tam ciepłe posadki i pod niebiosa wychwalać będą, prezydentów, burmistrzów i wójtów oraz rozczulać nad pomyślnością i złotymi czasami w III RP.
Eksperci jednak ostrzegają, że jedna trzecia funduszy unijnych płynących do Polski jest marnowana, bądź rozkradana. Z jednej strony przeznaczanie są na muzealno podobne i nie przynoszące przyszłych gospodarczych korzyści inwestycje. Z drugiej, rozkradane poprzez karygodnie drogie inwestycje infrastrukturalne, np. kilometr autostrady w Polsce jest od 30-50 % droższy od betonowych kilometrówek w Niemczech. Nie dziwota, przecież "Szwagier musi zarobić"!
Jeszcze uwaga dla zachwycających się rozwojem naszego kraju Bigosów Komorowskich i Leszków Lepperowiczów. PKB per capita, naszego kraju, po 25 latach wolności jest wyższy niż Niemiec Zachodnich z 1970. Prawda bezsporna, liczby nie kłamią. Jednak żaden z tych kuglarzy nie dopowiada, że polski "sukces" mierzony jest tu i teraz, czyli inwestycjami które nie rozwijają gospodarki, ba od zaraz stają się wielkim balastem dla budżetu. Niemcy AD. 1970 nie budowały aquaparków, biur, stadionów i muzeów(wypędzonych), ale inwestowały w fundament każdego państwa, jakim jest przemysł!
Polska AD.2015(mimo świetnych, chwilowo wskaźników)jest na fali odpływającego przemysłu i nierentownych inwestycji, a tzw. eksperci(np. Jan Krzysztof Bielecki)każą nam konkurować z oddalającym się światem niskimi kosztami pracy. Nie tędy droga Szanowni Kuglarze, nie tędy droga!


sobota, 16 maja 2015

LESZEK LEPPEROWICZ

Dwadzieścia sześć lat temu padł PRL. Komusza gospodarka i finanse były w rozsypce. Nowa solidarnościowa władza na gwałt szukała kandydata na Reformatora. W starej korowskiej gwardii nikt się na ekonomii nie znał. Mieli tam co prawda swojego Waldka(Kuczyńskiego), co to o prawach rynku rozprawiał, ale miedzy Bogiem a prawdą z uwagi na jego poślednie w tym względzie sukcesy i wredny charakter, na gospodarczego lidera się nie nadawał. Plan już był, przywieźli go do Polski w teczce, miliarder Soros z doktorem Sachsem. Problemem była TWARZ, gotowy scenariusz potrzebował krajowej nalepki. Wici rozesłano po wszystkich uniwersytetach. Niestety żaden z szacownych profesorów, ryzyka rewolucji "na odwyrtkę" nie chciał firmować, a nóż widelec nie wyjdzie i cały komuszy profesorski dorobek szlag trafi. Cóż było robić, Waldek spuścił z tonu i zaczął rozglądać się wśród zdolnej młodzieży. No i znalazł, ambitnego doktora z SGPiS, Leszka Balcerowicza. Gość nie był specjalnie znany, a i karierę naukową dopiero rozpoczynał, więc niewiele miał do stracenia. Podjął ryzyko i operacja wyszła! Od tamtych zamierzchłych czasów, projekt Sachsa, nazywany jest Planem Balcerowicza, a cały splendor za przewalutowanie i wygaszenie socjalistycznej gospodarki spadł na doktora Ministra Finansów. Jakim był lekarzem, no cóż zgodnie z zaleceniami protektorów, konsekwentnie uporządkował finanse. Dla przypomnienia, Polska w tym względzie była pierwsza i za pionierstwo Doktorowi należy się medal. Warto jednak pamiętać, że większość krajów dawnej postkomuny podobną operację równie skutecznie przeszła i żaden z nich "geniuszy" na miarę Balcerowicza nie potrzebował!
Efekty wszelakich reform potrzebują perspektywy. Niestety patrząc na nasze ćwierćwiecze, stan państwa, mówiąc bardzo oględnie nie jest dobry. Ile w tym winy samego Balcerowicza, a ile chorych układów ze złego bilansu otwarcia? Jednak, to nie jest tematem dzisiejszej notatki.
Wróćmy więc do Leszka B. Od czasów sukcesu(?), stał się światowym specem od transformacji i Guru finansowo - gospodarczym Europy Środkowo - Wschodniej. Rzetelny, bardzo konkretny, zawsze merytorycznie przygotowany. W trakcie konferencji, wywiadów i dyskusji, sypie liczbami jak z rękawa, adwersarzy wdeptuje w ziemię siłą swoich argumentów. Tak widzi go świat, tak widzieli go Polacy. Jednak do czasu! Co stało się z Balcerowiczem przez ostatni miesiąc?! Najpierw kompletnie nierzetelny atak na SKOK i Biereckiego. Wczoraj, wymiocina medialna o terrorze Ziobry i śmierci Blidy. Pytanie, czy on zawsze był demagogiem, tylko świetnie się maskował? Czy też na starość Profesorowi palma odbiła?  Nie wiem, ale od dzisiaj, Szanownego Naukowca będę nazywał LESZKIEM LEPPEROWICZEM:-)))

niedziela, 10 maja 2015

Drony trafiły pod strzechy!

Nie dalej jak wczoraj zaglądnąłem do "osiedlowego" Kerfura, a tam przy samym wejściu wielkie stado Dronów, żeby tylko jedna odmiana, nie cała trzódka, od maleństw wielkości długopisu po okazy prawie metrowej średnicy. Wszystkie w cenach przystępnych dla różnych kieszeni, od 150 do 1399 zł. Główna funkcja każdej wersji, to fotkowanie i kamerowanie, hm ciekawe, czy od teraz zacznie się masowa moda na sąsiedzkie szpiegowanie! Czy jeden grillujący sąsiad będzie wysyłał swojego drona na drugiego grillującego w ogrodzie, aby zajrzeć mu do talerza. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że co bardziej wścibskie osobniki spróbują obserwacji walorów cielesnych, co bardziej atrakcyjnych, opalających się sąsiadek. Nie należy wykluczyć ryzyka sfotkowania sąsiadów w trakcie innych, nie przeznaczonych dla obcego oka operacji. Zapewne drony będą również wykorzystywane do ujęć panoramicznie pięknych krajobrazów, jednak znając życie, funkcja ciekawskiego szpiegowania przeważy. Zapewne już za chwilę każdy właściciel wiejskiego domku zaopatrzy się w kerfurowego drona, z przeznaczeniem do nadzoru sąsiedzkich poczynań. Jak zwykle życie nie zna próżni i najpewniej, szybko pojawią się w sprzedaży systemy antydrony, zabezpieczające przed sąsiedzkim szpiegowaniem. Proszę Państwa, technika pędzi w szaleńczym tempie, bądźmy więc czujni i nie dajmy się zaskoczyć...Sąsiadom!

czwartek, 7 maja 2015

Zgaduj zgadula!

Dwie Pary, Kandydatki na Pierwsze Damy i ich mężowie. Może ktoś zgadnie na którą Damę będę głosował?
 
 
Przepraszam za tą Panią w lewym dolnym rogu, ale niestety stanowi nieodłączny element dolnej foty:-(

wtorek, 5 maja 2015

Wtorkowości

W dworskich telewizjach mocne poruszenie, wręcz panika! Publiczna wychodzi z siebie i staje obok. Niejaka Tadla ze słabo skrywaną nienawiścią strzela ślepakami do Dudy. Żałosny prowincjusz(cecha charakteru, a nie urodzenia) Lis, sięga po ostatnie rezerwy i ładuje z grubej rury, takimi tuzami intelektu jak Joanna Senyszyn. Nowo mianowany na Ministra Sprawiedliwości Młodzieniec, w swoim pierwszym wywiadzie najpierw dowalił PiSiorom, a dopiero potem przeszedł do resortowego meritum. Co zrobić, mamy kolejnego profesjonalnego politruka na stanowisku wymagającym stonowania i obiektywizmu. Oj dzieje się dzieje w tym naszym medialnym i POlitycznym chlewie!

poniedziałek, 4 maja 2015

Poniedziałkowości

Czy otwierając lodówkę odnajdę na górnej półce ulotkę Komorowskiego? Bardzo to prawdopodobne! Media wszelakiej maści dokładają starań, aby Grubas bez wąsów był wszędzie. Jak to wpłynie na jego notowania w drugiej turze wyborów, zobaczymy. Taktyka bezrefleksyjnego forowania jedynie słusznego kandydata, preferowana w głównych telewizjach, może spowodować odruch wymiotny, nawet u najbardziej zblatowanej gawiedzi. Ostatni tydzień przed pierwszą turą już nic nie zmieni, ostatecznych rozstrzygnięć nie będzie. Jak mądrze i skutecznie dokonać eksmisji z Belwederu? Mocno tupnąć nogą i tak jak wczorajszy Mastalerek, mówić jasno i wyraźnie nie pozwalamy na jawne manipulacje i pranie mózgów. Kotylionowe telewizje nie zmienią swej taktyki dopóty im oglądalność nie spadnie na łeb, a badania sondażowni nie wykażą społecznej niechęci. Nie za bardzo wierzę w rozsądek i refleksyjność większości naszego społeczeństwa, ale wstrząs w postaci jasno wypowiedzianych słów non possumus może obudzić jeszcze wielu! Czego sobie i Państwu w tym tygodniu życzę!

sobota, 2 maja 2015

Czas najwyższy zmienić nasze święta narodowe!

Jutro 3 Maja, jedno pierwsze z dwóch świąt narodowych. Obydwie uroczyste rocznice dotyczą czasów odległych bądź bardzo odległych. W przypadku rocznicy Konstytucji 1791 roku, była ona ostatnim zrywem reformatorskim po pierwszym rozbiorze Rzeczpospolitej. Nad jej ostatecznym kształtem pracowali ludzie zaczadzeni smrodem płynącym z nad Sekwany, która od 14 lipca 1789 roku spływała krwią niewinnych, mordowanych przez rozszalały motłoch, podjudzanych przez wszelkiej maści Jakobinów. Konsekwencją nieskutecznie wprowadzanej reformy był Drugi i Trzeci Rozbiór Polski. Czy w związku z tym jest co świętować?
Najwyższa pora odejść od celebry wydarzeń, których nieskuteczność na długi lata pozbawiała Nasz Kraj wolności.
Druga rocznica, 11 listopada 1918 roku, będąca wprost świętem Rezurekcji, po 123 latach niewoli. Święto jak najbardziej uzasadnione, ale w czasach II RP. Czy nam mającym perspektywę, kolejnych krwawych zmagań II Wojny i jej konsekwencji w postaci następnych 50 lat zniewolenia, listopadowa data powinna napawać optymizmem. Romantycy zakochani w Piłsudskim odpowiedzą że tak, bo na tej legendzie starają się budować naszą współczesną tożsamość narodową. Ja powiem że nie, ponieważ listopadowa Niepodległość była dana nam tylko na chwilę więc nie ma czego świętować. Zapyta ktoś, co w zamian? Odpowiedź jest bardzo prosta, na święto narodowe wybierzmy dzień naszej największej narodowej wiktorii XX w. Czyli przełom w Bitwie Warszawskiej z 15 sierpnia 1920 r. Narodowe święto powinno być tylko jedno, a jego tryumfująca moc winna umacniać Narodową dumę z wielkich dokonań.