Ilośc aut elektrycznych zarejestrowanych w 2014 w Europie, Norwegia - 18090 elektryków, Niemcy - 8522 nowych, Wielka Brytania - 7416, Włochy - 1098, Polska - 84 sztuki i na koniec ogon, Szwajcaria - 5, słownie, pięć! Wniosek, Norwegowie oszaleli, a Szwajcarzy to sknery.
Nie koniecznie, oba bieguny mają swoje racje. Na dalekiej północy, państwo dopłaca do automobilowej elektryczności miliardy kororon rocznie(równowartość 268 mln USD). Ulgi przy zakupie, darmowe autostrady, parkingi i przejazdy przez mosty i tunele, prawo do przejazdów bus pasami i prawie darmowe ładowanie akumulatorów, sam miód. Wariactwo w promowaniu elektryczności pojazdowej w kraju żyjącym z wydobycia ropy naftowej została celnie zripostowana przez jednego z internautów.
Norwegia??? kraj żyjący z ropy i gazu... To tak jakby hodowca trzody promował wegetarianizm.
Drugi biegun, kraina Wilhelma Tella i banków, nie kupują i co im kto zrobi?! Zwyczajnie i po ludzku rozsądni. Po pierwsze nie są w Unii i w związku z tym, nikt tam nie kombinuje ze sztuczną promocją poronionych pomysłów. Na elektoromobilki nie ma tam żadnych ulg podatkowych i użytkowych.
U nas w kraju 84 sztuki, tak, tak, ale to tylko w jednym roku, przecież wcześniej też kupowali!
Załóżmy że po Polsce jeździ ich dwa razy więcej, albo nie pójdźmy na całość, zagrajmy va banque,jest ich u nas ponad 200. Do czego zmierzam, do darmowych stacji elektroładowania. W mojej dzielnicy jest takich elektropunktowych Cepeenów z dziesięć. Zakładając że w każdej dzielnicy zafundowali sobie z unijnych dotacji podobną ilość, to lekko licząc, w samym tylko Gdańsku mamy takich ładowarek z 50. Pomnóżmy tę liczbę przez ilośc miast wojewódzkich w Polsce, to daje nam liczbę 800(16x50). Nie epatujmy kolejnymi cyframi, chociaż można założyć że powiaty są równie elektroambitne. Zostańmy przy tej skromnej liczbie i załóżmy że cena jednostkowa cepeeniku wraz z jego zamontowaniem i roczną konserwacją to ok. 1000 PLN. Wyszło bardzo skromnie bo, jedynie 800. 000 PLN w skali całego kraju. Ok, ok nie bądźmy sknerusami, to kropla w budżetowym morzu. Z drugiej jednak strony, ile jest w skali naszego ubogiego państwa, równie bezsensownych wydatków!
PS. Oddzielną sprawą jest przyszłość samochodowo - elektrycznych rozwiązań oraz mocno dyskusyjnej ekonomiczności hybryd. Pisałem już o tym swego czasu i zapewne jeszcze napiszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz