niedziela, 17 maja 2015

Przy okazji Nocy Muzeów

Za nami kolejne święto muzeów. Noc Muzeów, to świetna okazja dla popularyzowania historii i niezaprzeczalnie, od kilku lat, impreza masowa. Na Nocy wypada być. Swoistej modzie na tę aktywność można tylko przyklasnąć. Nic to, że duża część uczestników, historię jako taką, ma w głębokim poważaniu, a bawi się jedynie radością nocnego imprezowania. Kropla jednak drąży skałę i nawet w najbardziej ahistorycznej główce po takiej nocy coś zostanie. Inną sprawą jest tragiczna forma eksponowanych zbiorów i prawie zupełny brak interaktywnej nowoczesności. W całej Polsce muzeów na miarę wzorcowego Muzeum Powstania Warszawskiego jest bardzo niewiele, jednak nie narzekajmy, bo z każdym rokiem jest lepiej.
No właśnie, z każdym rokiem jest lepiej!? Dzięki "zaradności" samorządowców rokrocznie w Polsce przybywa kilka, a może kilkanaście nowych muzeów. Przykład z mojego trójmiejskiego podwórka. Gdynia - Muzeum Emigracji, pobudowane w zaadaptowanym do tego celu dawnym Dworcu Morskim, obok którego dumnie cumowały kiedyś, m/s Piłsudski i m/s Batory, a wszystko to na terenach "zwijającego się Morskiego Portu Gdynia!!! Gdańsk - Muzeum II Wojny Światowej, dalej Europejskie Centrum Solidarności, ulokowane na ruinach Stoczni Gdańskiej, z Bolkiem Wałęsą jako żywym eksponatem w środku(kilka miesięcy temu do ECS przeniesiono biura Instytutu Lecha Wałęsy).
Każde z tych przedsięwzięć współfinansowane jest(było) z forsy unijnej. Budowane na terenach post industrialnych muzea, dostarczają co prawda wartości dodanej naszej kulturze. Jednak ni jak się mają do tak pożądanej przez kraj industrializacji. Zamiast skierować swoją energię na aktywizację przemysłową kwartałów, gdzie jeszcze nie tak dawno tętniła produkcja, stawia się tam muzea. Czy przemielona na muzealne przybytki unijna forsa przysporzy nam nowych miejsc pracy? Oczywiście, że tak! Miejsc pracy dla...znajomych Królika! Rodziny i powinowaci samorządowców znajdą tam ciepłe posadki i pod niebiosa wychwalać będą, prezydentów, burmistrzów i wójtów oraz rozczulać nad pomyślnością i złotymi czasami w III RP.
Eksperci jednak ostrzegają, że jedna trzecia funduszy unijnych płynących do Polski jest marnowana, bądź rozkradana. Z jednej strony przeznaczanie są na muzealno podobne i nie przynoszące przyszłych gospodarczych korzyści inwestycje. Z drugiej, rozkradane poprzez karygodnie drogie inwestycje infrastrukturalne, np. kilometr autostrady w Polsce jest od 30-50 % droższy od betonowych kilometrówek w Niemczech. Nie dziwota, przecież "Szwagier musi zarobić"!
Jeszcze uwaga dla zachwycających się rozwojem naszego kraju Bigosów Komorowskich i Leszków Lepperowiczów. PKB per capita, naszego kraju, po 25 latach wolności jest wyższy niż Niemiec Zachodnich z 1970. Prawda bezsporna, liczby nie kłamią. Jednak żaden z tych kuglarzy nie dopowiada, że polski "sukces" mierzony jest tu i teraz, czyli inwestycjami które nie rozwijają gospodarki, ba od zaraz stają się wielkim balastem dla budżetu. Niemcy AD. 1970 nie budowały aquaparków, biur, stadionów i muzeów(wypędzonych), ale inwestowały w fundament każdego państwa, jakim jest przemysł!
Polska AD.2015(mimo świetnych, chwilowo wskaźników)jest na fali odpływającego przemysłu i nierentownych inwestycji, a tzw. eksperci(np. Jan Krzysztof Bielecki)każą nam konkurować z oddalającym się światem niskimi kosztami pracy. Nie tędy droga Szanowni Kuglarze, nie tędy droga!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz