środa, 10 czerwca 2015

Środowo częstochowskie

Balcerowicz musi odejść!
Mantra była to Leppera.
Niechaj szybko i skutecznie,
Od nas tutaj się zabiera!

Gadaj Dziadu do obrazu!
Litowali się Mędrcowie.
Balcer naszą jest nadzieją!
Tęgą głową, co się zowie!

Mędrcy swoje, Lepper swoje.
Kołowatość była sroga!
Jedni bardzo popierali,
Innych ogarniała trwoga.

Nasz Zbawiciel, Geniusz prawie!
On otworzył Polsce wrota!
Szkodnik i Sorosa wtyka,
Wielka z niego jest niecnota!

Od ćwierć wieku toczą spory,
O Reformie mówią ckliwie.
Czy Plan przyniósł nam walory
Czy pogrążył nas dotkliwie?

Różnie na to spojrzeć można,
Ale prawda nie jest prosta,
Polska z wierzchu wypiękniała,
Jednak w środku szara rozpacz!

Komuch, aktor od seriali,
Esbek, pismak,  celebryta.
Nabijają sobie kabzy,
Forsą prosto od koryta.

Oni chwalą i winszują,
Balcerkowi i Tusklandii,
Za zamożność, lekkie życie,
Niczym w wyśnionej Drimlandii.

Całkiem inne sny miewają,
Zwykłe i robotne ludki,
Które w pracy zapylają
Na umowach ze śmieciówki.

Dla nich Balcer to nie tarcza,
Bo za ochłap z jego stołu,
Ledwo do pierwszego starcza!
Nie poskarżą się nikomu!

Wokół przecież chóry aniołów
Co w dostatkach się rozpływa,
O największej prosperity
W dziejach kraju nagabywa.

Na dodatek sam Balcerek,
Do niedawna wzór konkretu,
Zaczął szaleć na antenach,
Niczym aktor z kabaretu!

O co chodzi zapytacie?
Lepper to czy Balcerowicz?!
Bełkot i do Dudy strzały!
Dla mnie zwykły Lepperowicz! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz